witam
krotko, szkoda - ślizg motorem, jestem poszkodowany, nic strasznego, niestety bez policji, DATA; 20 Listopad 2010, zgłoszenie dzien pozniej, megaa ociagnie sie pzu, wycena-koniec grudnia albo poczatek stycznia(nie pamietam), kasa srednio ok- ale zgodził bym sie, w kwietniu odmowa( napisali kilka paragrafów z kodeksu drogowego- ze trzeba jezdzić wolniej itp...)
moje odwołanie, i teraz dzwonił rzeczoznawca ze chce sie spotkac- o wybranej przez niego godzinie, dniu, 50 km od miejsca zamieszkania( w miejscu zdarzenia). Pytanie co mogę zrobic w takiej sytuacji?? czy wogole mi wyplaca?? i kiedy...
Pozdrawiam