Przeszukałem posty na forum, i z tego co zauważyłem wszyscy mieli odwrotny problem, mianowicie, że biegi na zimno wchodziły lekko, jak się rozgrzał to chodziły ciężko.
Od czasu kiedy spadł śnieg zrobiło się u mnie coś takiego, że rano, zanim samochód się rozgrzeje, jedynkę muszę troszkę ponaciskać żeby weszła, dwójka trochę lepiej, ale tez ciężko. w momencie gdy silnik złapie chociaż 50 stopni już jest OK.
jakieś pomysły?
M.