|
Mam następującą sytuację:
13 marca br. zaparkowałem w niedozwolonym miejscu i straż miejska nakleiła mi na szybę informację, że mam do 7 dni zgłosić się na komendę po mandat. Nie miałem możliwości stawienia się w terminie (nie moje miasto), ale wiadomo że w takim wypadku przysyłają pisemko z formularzem, który można wypisać, przyznać się do winy, odesłać, a straż przysyła mandat do domu. Pismo takie zostało do mnie nadane dnia 29.03 2010r. (dotarło do mnie parę dni później), wypisałem i odesłałem 12.04.2010r, po czym sprawa ucichła, mandatu nie dostałem. Dzisiaj odebrałem list polecony a w nim zamiast spodziewanego mandatu wezwanie na komendę na konkretny dzień celem złożenia zeznań... Zadzwoniłem do straży i co mi powiedziano. Moje pismo "zarejestrowali" 15.04.2010r., czyli według nich 2 dni po terminie (podobno, żeby wysłać mi mandat to moje pismo mieli dostać do 13.04.2010r. czyli nie później niż miesiąc od popełnienia wykroczenia. Z pisma z resztą jasno to nie wynikało. Sugerowałem się datą 30dni od nadania przez nich pisma (tak zrozumiałem). Teraz podobno pozostaje tylko droga sądowa i niby będę musiał ponieść koszta sądowe.
Co w takiej sytuacji? Ja mam potwierdzenie wysłania listu poleconego z dnia 12.04.2010, czyli uważam, że dopełniłem obowiązku (nie minęło 30 dni od wykroczenia, ani tym bardziej od nadania przez nich pisma). Nie mogę odpowiadać za to ile list przesyła poczta. Ja odesłałem pismo w zasadzie w ciągu tygodnia od otrzymania. Tak samo straż miejska mogła sporządzić i wysłać pismo wcześniej a nie dopiero 29.03.10r. Jakie w tym przypadku mam prawa?
Dzisiaj zadzwonil do mnie uprzejmy Pan i nakazał zapłate za oc eski ktora sprzedalem 2 lata temuKiedy mu naswietlilem ze auto od tego czasu ma nowego wlasciciela powiedzial ze jesli nie poszedlem do alianz z umowa w ciagu miesiaca od daty sprzedazy to musze zaplacic. Kwota nie powala bo jest to 350 zł i jesli bede musial to zaplace ale po pierwsze z jakiej racji mam za frajer im bulic kase a po wtore wole za to dzieciakowi cos kupic. Czy ktos z Was wymiksowal sie z takiej sytuacji - lepiej walczyc czy pokornie sie skulic przyznac do zaniedbania i wyplacic?
call me tato
Gdy zapomnisz o terminie zaplaty za OC, umowa sie automatycznie przedluza i auto jest dalej ubezpieczone, a Ty masz zobowazanie wobec ubezpieczyciela. Dlatego tez umowe trzeba wypowiedziec przy sprzedazy auta, wiec niestety chyba bedziesz musial zaplcic![]()
To nie prędkość zabija, tylko gwałtowna jej utrata !
Miałem w tym roku pierwszą w życiu stłuczkę ze swojej winy.
Ubezpieczyciel naliczył mi +40% za OC.
Jakie grożą mi konsekwencje, jeżeli nie poinformuje o tym fakcie nowego ubezpieczyciela?
No wlasnie chyba nie. Pamietam, ze jak sprzedawalem swoje pierwsze auto to znajomy z ubezpieczen powiedzial mi, zebym wypowiedzial umowe, bo kupujacy wcale nie musi przedluzac ubezpieczenia w tym samym zakladzie ubezpieczen, a jego obowiazkiem nie jest tez pojscie tam i poinformowanie ich, ze kupil auto i chce je teraz ubezpieczyc gdzie indziej.
W skrocie, umiesz liczyc, licz na siebie![]()
To nie prędkość zabija, tylko gwałtowna jej utrata !
Trzeba to zrobić, ale to przecież obowiązek kupującego - miałem to samo z przyczepką i olałem ich całkowicie, niech mi przysyłają co chcą... Do wykupienia OC zobowiązany jest właściciel pojazdu, ja nim nie jestem i niech sobie idą na szczaw ;]
Od A3 do tej pory mi nic nie przesłali ;]
Arguing with an engineer is a lot like wrestling in the mud with a pig. After a few hours, you realize that he likes it.
There are currently 1 users browsing this thread. (0 members and 1 guests)