sluchajcie mam taki problem, ze auto lata mi drodze- wczoraj jak wracalam ze spotu w zakopcu gdzie zakretow nie malo latalam po calej drodze...

przeszukalam forum i doczytalam sie ze trzeba sprawdzic zbieznosc, ew. geometria albo problem z tylna belka... tylko wolalabym sie was zapytac od ktorej czynnosci zaczac zanim pojade do mechanika, zeby samej miec poglad a nie robic wszystko na raz ; /

jak to sie stalo w ogole...
dalam auto mamie na ok 1,5 tyg... ona do mnie zadzwonila i powiedziala ze cos smierdzi w aucie dziwnie, wiec doradzilam ze jak nie przestanie niech zostawi Czarnule i czeka az ja wroce... ale przestalo... jak wsiadlam do auta zaczelo tracic przyczepnosc- szczegolnie przy skretach w prawa strone... sprawdzilam wiec powietrze w oponach i fakt byl ze w jednym byl 1 bar ;/ !! ale pomyslalam ze powinno byc juz ok, i pomyslalam ze pewnie jechala na recznym stad ów smrod... ale sie okazalo ze jest coraz gorzej- we wro nie ma tyle zakretow co w tatrach, gdzie jak jechalam to byla masakra- nie do przewidzenia w ktora strone auto zacznie uciekac, max 90 km/h zeby jakos utrzymac i kontrowac...
jak sie zatrzymalismy to chlopcy sprawdzili czy kola sa przykrecone i jak sie trzymaja, wlodek mowi ze kiepsko z tylna belka- myslicie ze to moze byc przyczyna takiego zachowania sie auta? od czego zaczac jezeli chodzi o naprawe?