To ciekawe rzeczy piszesz kolego, ponieważ trochę czasu w Niemczech spędzam i mam akurat znajomą w Ordnungsamt (odpowiednik Polskiej Straży Miejskiej)
Ona twierdzi, że te plakietki to pic na wodę, ponieważ nikt tego nie sprawdza. No chyba, że Twoje auto zostawia smugę dymu za sobą albo śmierdzi z niego jak ze stara i jakiś dobroduszny sąsiad na Ciebie zwyczajnie doniesie. Oczywiście nie wspomnę o braku naklejki - gdzie z miejsca masz 50euro