Nie chcę tworzyć nowego wątku dlatego opiszę swój problem tuta.
Parę dni temu chciałem trochę przeciągnąć na obrotach samochód a tu przy około 3600 obrotów turbina została odcięta.
Wcześniej już mi się to przytrafiło ale tylko jeden raz i później wszystko było ok dlatego znów docisnąłem pedał.
Wynikiem było zapalenie się kontrolki check engin na stałe.
Dzisiaj pojechałem do mechanika odczytać i wykasować błędy. I tu niespodzianka bo poza błędem 16618-za wysokie ciśnienie w kanale dolotowym, wyskoczył jeszcze błąd 17055-17058-świeca żarowa cylinder 1-4 - uszkodzony obwód.
Jeżeli chodzi o turbinę to czy przy przebiegu 166 000 km warto ją tylko przeczyścić czy za jednym zamachem zregenerować? Jeżeli regeneracja to może ktoś wie czy można to zrbić gdzieś w ostrowie lub okolicy.
Druga sprawa czy po wykasowaniu błędu normalne jest ze samochód nie zbiera się tak dynamicznie jak kiedyś? Dodatkowo z tyłu widać trochę dymu. (Ciężko mi określić kolor ale ciemniejszy). Pytam bo boję się o pompo wtryskiwacze. Dodam, że żadnego błędu na komputerze nie było.
W temacie świec.... Zimny pali na kopa, ciepły standardowo z oporem ale tutaj myślę że nie powinna być to wina świec.
Czy to jednak świece czy coś innego może fałszować odczyt?