Panowie mam nastepujacy problem: tydzien temu bylem nabić i odgrzybić klime. u specjalisty wszystko dzialalo ok i chlodzilo bardzo mocno. Po 2 dniach zauwazylem, ze musze przejechac spory odcinek (ok 20km) zeby odczuc wyraznie zimne powietrze.
Pojechalem wiec do mechanika ktory robil mi klime i okazalo sie, ze cisnienie, ktore wystepuje wynosi 4bary. Dodatkowo spuscil olej z klimy i mimo, ze tydzien temu byl wymieniany - wylecial sam żur. Cisnienie probowalo zejsc do 2 barow (podobno powinno byc wlasnie 2 bary) ale bylo widac, ze cos jest jakby zatkane.
Po kolejnej wymianie oleju i jakis 10 minutach klima zaczela dzialac sprawnie i wialo bardzo zimnym powietrzem, a cisnienie bylo 2 bary.
Jednak dzis problem jest ten sam - leci chlodne powietrze, ale nie zimne, klima wyraznie nei dziala prawidlowo. Uklad byl sprawdzony i jest szczelny, nie ubylo ani grama czynnika. Dodam, ze przy wymienie filtra kabinowego wylecialo sporo syfu.

Co w tym wypadku radzicie? Uwalona sprezarka? osuszacz? spotkal sie ktos z takim problemem?