Pewnie papier spełnia w ich mniemaniu rolę glinki. Niestety znam i takich asów...W końcu to najprostszy i najszybszy sposób na uzsykanie efektu, który zadowoli większość użytkowników bo w końcu auto ma nagle jakiś tam kolor znowu. Dopiero jak ktoś wytknie właścicielowi auta i pokaże mu palcem wszystkie wady i problemy na lakierze po takim "tsunami" to gość łapie się za głowę...