No to mnie panowie pojechaliście, głupot nie piszę i podstawy też mam opanowane, a czy w lepszym czy gorszym stopniu nie wam to oceniać.
Wiem co piszę (przeczytajcie sobie co ja napisałem i co napisał kolega Konio, różnicy tu nie widzę napisane innymi słowami, za wyjątkiem tego, ze piszę głupoty), regulatory są po to aby regulować napięcie z tym, że są różne typy regulatorów i nie ma jednego uniwersalnego, dlaczego bo w zależności od wersji wyposażenia elektrycznego regulują nam dostarczanie prądu w ściśle określonych przedziałach na podstawie spadku napięcia w układzie zasilania, tak właśnie aby utrzymać max 14,4 V. Im więcej odbiorników tym większy prąd ładowania, ale oczywiście wszystko jest odpowiednio dopasowane tak aby ładowanie zawierało się w ściśle określonych wartościach.
Mocniejsze alternatory montowane są w autach w których jest dużo prądożernych odbiorników i jeżeli taki alternator założysz do auta gdzie tych odbiorników jest mniej mniejsza moc odbiorcza), to na start masz już większe napięcie bo nie ma odbiorników, które wywołają spadek napięcia, inna charakterystyka ładowania, a tak naprawdę zakres ładowania i to o ten zakres rozchodzi się, który dla prądożernej instalacji zaprojektowany jest od wyższego progu wydatku prądowego i jeżeli nie odbierzesz odbiornikami tego prądu będziesz miał napięcie wyższe od nominalnego.
Dlatego m.in elektrownie boją się tzw. godziny dla ziemi, bo wiąże się ona z kontrolą parametrów napięcia i jeżeli nie zostanie w porę ograniczone, to dochodzi do udaru-wzrostu napięcia. W przypadku naszych alternatorów jest podobnie i jeżeli odpowiednio dopasujesz alternator do zmodyfikowanej instalacji bedzie OK, jeżeli przegniesz będziesz miał stan przeładowania.
W mojej A3 mam zamontowany alternator 120 A, najmocniejszy przewidziany do tej wersji, tak wtedy montowali. Jeżeli miałbym 70 lub 90A, można pokusić się o wymianę, takie różnice nie mają tu wpływu, ale jeżeli założysz 200A od A6 będzie problem i to miałem na myśli.
Tym symbolicznym akcentem zakończę moją wypowiedź.