Może nieco chaotycznie i niespójnie napisałem wcześniej.
Chodzi o to, że jak się silnik nagrzeje, to nie chce odpalić. Gdy się mooocno nagrzeje, to sam gaśnie, nawet będąc na gazie.
U mnie da się odpalić tylko i wyłącznie na benzynie.
Udało mi się przed chwilą dojechać autem do domu. Zgasiłem, ale już zapalić nie chciał.
Dla sprawdzenia odłączałem czujniki temp, ale nic to nie dało, wciąż nie odpalał.
Zapewne gdy się tylko ostudzi, to odpali i będzie jechał do momentu mocnego rozgrzania.
Tutaj nie ma w zasadzie mowy o lpg, bo sprawa dotyczy ogółu. Wczoraj po prostu widziałem, że kontrolka od lpg zgasła i samochód jakby od razu dostał odcięcie zapłonu.
A powiedzcie mi przy okazji, czy to normalne, że temp wskazuje na 90, przewody chłodnicze mega gorące, a wentylatory stoją?