Jak tak rozmawiam ze znajomymi, to faktycznie jest grono ludzi, którym ten film się podobał. Tyle tylko, że my od połowy już się z Żoną domyśliliśmy o co chodzi i jednak nie wciągnęliśmy się, tym bardziej że całościowa fabuła była mocno postrzępiona i rozstrzelona. Za bardzo skupili się na fakcie, tego "rodzicielstwa" i skokach w czasie a za mało na jakimś wątku, który by ciągnął całość.