W weekend miałem okazję wybrać sie do kina na film "siedem dusz" w roli głownej mój ulubiony aktor Will Smith. Nie czytałem wczesniej recenzji nie oglądałe zapowiedzi. Poszłem bo lubię aktora i wiem, że w żadnym gównie nie zagra.
Film rewelacyjny, przez pierwsze 20 minut wkurza bo zmusza to wymyślania różnych teori co do życia bohatera, ale im później tym lepiej... Siedem dusz - siedem sekund.
Kunszt aktorstwa jest w tym wypadku na najwyższym poziomie, nie tylko Willa również innych gażystów. Niby prosta opowieść o tym jak trudno żyć po utracie kogoć bliskiego, a opowiedziana w rewelacyjny sposób.
Żonka się popłakała tak więc do roboty panowie, zabierać Panie na film!