Wczoraj się dowiedziałem od mechanika że padł mi wskaźnik temperatury silnika w moim dieselku 90KM 2000r. Na kompie temperature pokazuje dobrze także jeżeli chodzi o czujnik to jest ok tylko na liczniku wskazówka stoi. Niedługo wybieram się na wakacje i w te upały wolałbym nie jechać nie znając temperaturki mojego dieselka na bieżąco. Samochód stoi aktualnie u mechanika, robiony jest pod wyjazd ale on nie zajmuje się elektryką i mnie z tym odesłał do elektryka. Problem w tym że każdy jeden w mojej okolicy próbował mnie przewalić na kasę przy naprawach i poskreślałem ich generalnie z listy. Brak mi zaufanego teraz na szybko a na elektryce się znam średnio na jeża. Chodzi mi o orientacyjną cenę naprawy czegoś takiego i ewentualnie diagnozę na odległość co trzeba wymienić/co padło w takiej sytuacji. Nie chcę znowy pakować się w jakieś burdy pod ich zakładami jak ostatnio byłem u jednego matki cienkolem i mnie frajerzyna próbował wykasować na dwie bańki za wymiane przełącznika nadmuchu i wkręcenie jednej śruby do mechanizmu wycieraczek żeby się nie wykleszczał. I do tego jeszcze połamali niektóre zaczepy w desce rozdzielczej grrrr... banda. ;/ Inny z kolei przy Golfie Mk2 miał powiedziane że radio bierze prąd to się uparł że się nie znam i grzebał we wszystkim prócz radia i też wywalił cenę z kosmosu, a radio prąd dalej brało, do dziś mu kasę niby wiszę.