Bardzo kiepski pomysł. Lepiej już kupić byle jakie zimówki, nawet jakieś chinole. A dokładając ~250zł masz już całkiem sensowne firestony, savy, dębice czy inne budżetowe ale za to nowe, świeże i pewne. Pomijając już kwestie bezpieczeństwa to i tak nie masz pewności czy na takiej nalewajce dwie zimy przejeździsz, czy da się to w ogóle wyważyć... I za chwilę znów będziesz szukał nowych. A nowe spokojnie Ci starczą na dłużej.
Poza tym kupując auto trzeba sobie zostawić trochę kasy na jego utrzymanie. Lepiej kupić tańsze i wszystko sobie ogarnąć niż wyżyłować się z kasy i potem oszczędzać na bezpieczeństwie...