Witam.

Jako że temat dotyczy odpalania 2.0 TDI to i ja wrzucę swoją problematyczną niunię.
Filmik nagrany komórką i trochę trzęsę ręką za co przepraszam, ale sedno jest uchwycone. Dzisiaj rano po nocy postoju na dworze odpaliła idealnie (temp na zewnątrz 10 st., czujnik temp oleju wskazał 18 st., świece grzały króciutko - w sensie kontrolka tylko zapaliła się i zgasła od razu). Trasa 18 km do pracy. Po 6 h postoju, temp na zewnątrz 13 st. a oleju 23 st. Kontrolka świec podobnie jak rano tylko mignęła, ale autko odpaliło już tak:



Sporadyczne problemy z odpaleniem zdarzały się już w lecie, czasem dłużej kręcił choć żwawo, czasem wolniej kręcił, czasem jakby łapał nierówno (ale tylko w momencie samego zaskakiwania silnika, później już chodził równiuteńko). Ale nigdy nie miałem czasu się z tym wybrać do mechanika. Teraz dopiero mam wolny tydzień i umawiam się w poniedziałek do serwisu. Ale chciałbym Was spytać (bo dysponujecie dużo większą wiedzą techniczną ode mnie) co mogłoby powodować takie utrudnione odpalanie. Dodam, że auto ZAWSZE odpala za pierwszym razem. Przy czym czasami jest wszystko książkowo, a czasami jak już pisałem łapie nierówno lub ma taką przerwę. Każde odpalanie w krótkim czasie (do 2-3h) po zgaszeniu jest idealne.
Aha, przy ostatnich chłodniejszych dniach (2-3 st.) jak kontrolka świec świeciła się dłużej (1-2 sek) to autko odpalało idealnie.
Dodam, że 1,5 roku temu podczas badania gruntownego samochodu, wykazano mi że akumulator posiada już ok 80% swojej mocy rozruchowej (nominalnie 640A). Czy możliwe że dalszy spadek mocy rozruchowej może powodować takie objawy? W tym momencie auto ma 5 lat, więc i bateria przynajmniej tyle.